sobota, 9 października 2010

koniec sezonu grzybobraniowego



koniec sezonu ... troche smutno, skończył sie dobry powód wapadu w dzień do lasu ;) podgrzybków brak.


bliźniaki i mini ;)

7 komentarzy:

  1. Jak to jest? Wzrok mam dobry, a grzyby widzę tylko w formie przetworzonej? Ewentualnie nazbieranej i przyniesionej do domy? Te w lesie chyba się przede mną chowają;)

    OdpowiedzUsuń
  2. te tu to takie starocie sa ;) takie troche pod foto.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie smutkuj sie Tomasz...nie tylko grzybki można spotkać na swej drodze w lesie..;)

    OdpowiedzUsuń
  4. słusznie, nie ma co się smucić Tomku... ;)
    ładne prawdziwki, ten ostatni ma fajny kapelusz

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej...jaki malusi...wypatrzyles go Tomasz?

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie sezon grzybobraniowy przeistoczył się w grzybny trwa w... zamrażalniku:)
    Piękne są:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to zbieraliśmy niemal na tej samej ziemi... jak się wysypały, wiadrami niemal się to nosiło do domu. Nasuszyłam bardzo dużo i zabrałam tutaj do siebie. Jeszcze ostatnie dni września coś można było uzbierać, ale widać było, że brakuje wilgoci i się kończą. Jestem zadowolona, że zabrałam w suszonych grzybach, piękny zapach z lasów lubuskich, Wielkopolski i samej Polski!

    OdpowiedzUsuń

dziękuje :)